wtorek, 5 czerwca 2018

Morawy 2018


    Takim o to kadrem zaczęła się Morawska noc , a także dotarcie na miejsce ... Było ciężko zwłaszcza , że w ten czas jechałem na Morawy aż z pomorza . Przeliczając na kilometry prawie 900!
Zmęczenie podróżą dało w kość już podczas pobytu tam , ale najbardziej po powrocie do domu . mało snu i dużo pokonanych kilometrów ... Tego nie dało się nie odczuć .

  Wróćmy do samych Moraw droga na nie nie jest zła bo przez większość czasu (z Łodzi) jedziemy autostradą trzeba tylko pamiętać , że w Czechach obowiązują winiety koszt takiej na 10 dni to ok 55zł . Ja radzę kupić ją w po przekroczeniu granicy na pierwszej stacji benzynowej . Tam są zwyczajnie tańsze niż u nas w kraju i to o jakieś 20zł . Wg mnie sporo . Na tym pięknym pofałdowanym terenie jak dla mnie jest kilka miejsc wartych uwagi , a te które interesowały mnie mam wszystkie . Chociaż nie wykluczam powrotu jesienią bądź wczesna wiosną . Krajobraz ten zmienia się niesamowicie podczas roku ,ale też pory dnia . Cienie padają inaczej , płynące chmury także robią dobrą robotę czego niestety nie doświadczyłem bo przez cały mój pobyt było zero chmur. No prawie zero :)
Z pomorza , a dokładniej z Kaszub regionu , który także uwielbiam wyjechałem przed 14 natomiast na Morawach byłem ok 1.30 w nocy . Dłuuuuga podróż ...
Jednak sam teren Czeskich falistych krajobrazów przypominał mi bardzo właśnie ten Kaszubski tylko mniej lasów :)

Na tę wyprawę zabrałem dwa obiektywy , które udostępniła mi Sigma za co serdecznie dziękuję . Miałem okazje pobawić się ogniskowymi z przedziały 100-400mm oraz 14-24mm . Ale ale zapomniałbym o telekonwerterze 2x także tej marki bez , którego byłoby ciężko :)
Właśnie on pozwolił mi wydłużyć ogniskową z 400mm do 800mm to już robiło wrażenie :) .

Opuszczając Młyn po wschodzie słońca trzeba było przemieścić się dalej czasem po drodze mamy super miejsca lub coś wartego uwiecznienia mi przypadły do gustu takie pola :)

Jednak samo wykonanie zdjęcia zajęło chwilę i dalej w drogę .
Nocleg mieliśmy w miejscowości Kyjov miałe miasteczko , którego prawdę mówiąc nie zwiedziłem .
Zwyczajnie brak na to czasu . Jedzenie i inne atrakcje bardzo zbliżone cenowo do naszych polskich wiec nie ma co płakać .



Dzień pozwolił na obejrzenie wszystkich miejsc ,które miałem na oku wcześniej . Jednak mam jakiś niedosyt związany z "Aleja Kasztanowców" jakoś widziałbym je jesienią lub bez liści . I to głownie do nich przyda się ogniskowa większa niż 200mm . ;)
Co do pewnego miejsca można było dojechać autem lecz zachciało mi się spaceru w temeraturze powietrza ok 30 stopni , mój błąd . Słońce bezlitośnie dało mi po karku i tam gdzie się zauważyło chociaż skrawek gołej skóry . 


Kapliczka Świętej Barbary to bez wątpienia jeden z moich "muszę to mieć" z Morawskich krajobrazów . Jednak nigdy nie widziałem jej w nocy z ruchem gwiazd (Startrails) . Zdjęcia te zrobiłem Sigmą 14-24 f2  co umożliwiło mi bardzo fajnie ująć dużą cześć nieba , szkło ma naprawdę super ostrość tylko mnie boli winietowanie na 14mm i na ff jest wg mnie spore . Lecz to nie testy szkieł bo o tym przeczytacie na innych już bardziej tematycznych stronkach ;)
Mimo , że od dotarcia do pokoju do wyjścia znów na poranne fotografowanie tej kapliczki minęły ok 4h i spać prawie nie spałem to kadr mnie zadowolił lecz z małym nie dosytem jak w przypadku kasztanowców 

Po tym kadrze już pozostało tylko wrócić do domu :)
Ale jeśli ktoś nie był na Czeskich Morawach polecam się wybrać oczywiście pisze pod kątem fotograficznym bo tak to bym się tam mógł zanudzić :) Widzę tam jeszcze turystykę motocyklową bo teren jest do tego zacny oraz rowerową chyba , że lubimy jeździć po płaskim tylko to wtedy tamten teren może nas zabić :)
Tak czy inaczej Polecam ;) . I tak kończę ten wpis , wiec do następnego ! ;)
Ps ; zacząłem ogarniać instagrama :D więc wbijajcie (Sieku Photo) ;) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz